|
Już się nie przydadzą. Źródło: https://mcdonalds.pl/kupony/fb/facebook_ver/kupony1.jpg |
Ostatnio mój brat na swoim blogu (biegaczzpolnocy.blogspot.com) wspomniał o pewnym wyzwaniu żywieniowym. Polega na tym, aby do 11. listopada nie jeść słodyczy ani jedzenia śmieciowego. Powiem szczerze, że przeczytałam, przeanalizowałam i odrzuciłam tę propozycję, jakoś nie poczułam tego klimatu, bo niby po co mam się ograniczać? Przecież nie jestem gruba, na zdrowie też nie narzekam. Ale myślenie zmieniło mi się dzisiaj rano, kiedy na facebook'u dostałam zaproszenie do tego wydarzenia.Ot, taki impuls, jeszcze raz się zastanowiłam i tym razem w głowie zaświeciła się żaróweczka "Czemu nie?", nic mi się nie stanie, a może być ciekawie :) Warto poćwiczyć swoją niestety słabą silną wolę. I tak o to pisząc tę notkę, zajadam się jabłkiem, a z kuchni dobiega do mnie zapach rosołu, pierwszy raz w swoim życiu gotuję rosół! Zniżki z McDonald's wyrzucone, bo póki co nie pójdę na lody ani na McWrapa :) Czekolada po zbadaniu jakości również znalazła się w barku, a niech leży i kusi, nie dam się jej! A nóż uda się zrzucić kilka kilogramów i zyskać na
szybkości, kto wie, kto wie.
Wyzwanie wyzwaniem, ale jutro zawody! Trzeba się naładować, więc na kolację planuję zjeść makaron z truskawkami, uwielbiam! Trochę energii na pewno się przyda, chociaż planuję pobiec jutro treningowo. Ba! Początkowo miało to być moje spokojne wybieganie w tempie 5:50/km, ale szczerze wątpię czy dałabym radę aż tak się powstrzymywać. Zrealizuję sobotni trening i na początku rzeczywiście delikatnie potruchtam, a później przyspieszę. Jak to wszystko wyjdzie? Zobaczymy już jutro :) Nie mogę się doczekać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz