1/16/2014

Zimo, przyjdź!

I siła się robi!
Dawno, dawno temu powiesiłam na ścianie plan, przygotowujący do maratonu. Wtedy jeszcze nie wiedziałam czy wystartuję na Królewskim Dystansie, ale uznałam, że czy pobiegnę czy nie to przyda się chociażby jako motywacja do treningów. Teraz, kiedy wiem, że stanę na starcie Orlen Warsaw Maraton postanowiłam, że będę go realizować. Plan jest 12-tygodniowy, a więc od poniedziałku zaczynamy! (właściwie to od wtorku, bo poniedziałek jest wolny:) )

Dziś przede mną ciężki dzień na uczelni, więc zaraz lecę na trening. Trochę się odstresuję i wszystko będzie dobrze (oby). Nic nie działa uspokajająco tak jak bieganie. Co prawda za oknem jeszcze szarówka, temperatura ujemna, ale cóż to jest -1 stopień, kiedy biegało się przy -28 :) Pamiętam jak bardzo marzłam wychodząc z domu, ciężko się oddycha w takich warunkach, buff również sprawdza się tylko na krótko, bo po chwili zamarza. Rzęsy zawsze miałam zamarznięte i oszronione, ale kiedy po treningu w takich warunkach wracałam do domu poziom satysfakcji przewyższał wszystko! Kiedy inni jęczą, że w takim mrozie nie można biegać, trzeba sobie odpuścić, Ty zakładasz buty i idziesz na biegowe ścieżki i pokazujesz, że jednak można :) Lubię te spojrzenia ludzi z ciepłego samochodu, których wyraz twarzy mówi "jesteś nienormalna". Owszem, jestem, bo czekam na śnieg do pasa. Zima to zima!
MIŁEGO DNIA WSZYSTKIM ŻYCZĘ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz