11/27/2013

Rodzeństwo na trójmieskich ścieżkach

Kolejne 11km dopisuje się do mojego dzienniczka! Kto towarzyszył mi dzisiaj na treningu? Nikt inny jak Biegacz z Północy! :) Już drugi tydzień hasamy razem i powiem szczerzę - lubię to! Kiedyś się wymigiwałam od wspólnych treningów, przerażało mnie Michała tempo i zawsze prędzej czy później się rozdzielaliśmy, bo nie dawałam rady. Teraz jest zupełnie inaczej. Nikt nikogo nie pogania i prawie cały czas możemy swobodnie rozmawiać.
Dzisiejsza trasa niczym nie różniła się od tej wczorajszej. Michał zaczął w Gdańsku, ja dołączyłam w Sopocie i polecieliśmy w stronę Gdyni, aby tam zrobić siłę biegową i wróciliśmy równoległymi ścieżkami. W międzyczasie buzie nam się nie zamykały, sama nie wiem kiedy ta godzina mija.:) Dziś znowu odprowadziłam brata do Gdańska. Było to wręcz obowiązkowe, aby móc powiedzieć, że odwiedziłam całe Trójmiasto. Rozstaliśmy się w Parku Jelitkowskim i pognałam już prosto do domu. Jutro kolejne rodzinne śmiganie! :)
Coraz intensywniej myślę nad przyszłym sezonem. Wiem, że będą "dyszki", półmaraton też sobie sprezentuję. Ciągle nie wiem, co w kwestii maratonu. Nie mam jeszcze zaplanowanego ani jednego konkretnego startu. Czekam na jakąś ciekawą imprezę, w której będę chciała uczestniczyć. Ostatnio dostałam powiadomienie, że ruszyły zapisy na 9. Półmaraton Warszawski. Może znowu stolica? Ostatnio ustanowiłam tam życiówkę, więc miło wspominam, ale nie wiem czy w tym roku się zapiszę. Muszę rozważyć wszystkie "za" i "przeciw". Nie realizuję żadnego planu, więc nie ma też czynnika, który by mnie specjalnie poganiał. Lubię zimowe przygotowania, mam o wiele lepsze wspomnienia w sezonie wiosennym po przygotowaniach w śniegu.  Ostatnio dokładam więcej kilometrów i treningi crossowe, nawet na najbliższą niedziele mamy takowy zaplanowany. Niedzielne wybieganie w lesie, zobaczymy jak to będzie. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz